Sa Calobra, Majorka.
Nie chodzi tutaj o piękną plażę, czy krystalicznie czystą wodę – na Majorce to pewniak. Chodzi o to, że ciężko się tam dostać. Jest to nie lada wyzwanie dla większości osób. Niektórzy boją się wsiąść za kierownicę, kiedy dowiadują się, co tam na nich czeka. Szczerze się im nie dziwię. Na Sa Calobra byłam kilka razy i za każdym razem się bałam. Tu już nawet nie chodzi o zaufanie kierowcy. Sama wysokość przeraża. A jeśli dodamy do tego ogromne klify i przepaście, czy strome spady… to sami się chyba domyślacie. To właśnie to przykuwa uwagę ludzi głodnych adrenaliny… i pięknych, zapierających dech w piersiach widoków. Sa Calobra potrafi uświadomić Ci jacy mali jesteśmy na tym świecie. Uświadomi Ci też, że może jednak masz chorobę lokomocyjną, haha!















Jak dojechać na Sa Calobra?
My na Sa Calobra jeździliśmy zawsze samochodem. Można się tam jednak dostać również autobusem. Korzystanie z wycieczek fakultatywnych na Sa Calobra jest równie popularne. Marzy mi się pojechać na Sa Calobra motorem! Jednak przede mną jeszcze prawo jazdy. Sa Calobra mieści się na północy wyspy. Serpentynowe drogi zaczynają się już przy miejscowości Lluc. Cała droga do portu Sa Calobra jest serpentynowa – nazywa się Nudo de la Corbata (czyli węzeł krawata). Muszę niektórych z Was zmartwić, ale niestety nie pojedziesz prostą drogą dłużej niż minutę :)!
Sa Calobra wynajętym samochodem?
Wiem, że jest to dość ryzykowne, by brać wypożyczony samochód w taką podróż. My również raz pojechaliśmy tam malutkim Fiatem Panda, obładowanym pięcioma osobami… i daliśmy radę! Baliśmy się wypadku, lub porysowania samochodu w wąskich miejsach na drodze. Ostatecznie nie mieliśmy żadnej ryzykownej sytuacji. No… może pomijając fakt, gdzie moja mama, która kierowała samochodem stwierdziła, że nie wyminie się z autokarem na wąskim odcinku drogi. Zatrzymała samochód i puściła kierownice. Bała się jechać dalej. Po lewej wielki autokar. Po prawej ogromna przepaść, od której dzieli Nas jedynie dwudziestocentymetrowy mureczek. Droga do portu i plaży zajmuje godzinę. Zazwyczaj dłużej, jeśli jedziesz tam pierwszy raz – ze strachu. Można też wynająć taksówkę, jednak jest ona o wiele droższa niż normalnie – ze względu na ryzyko i rodzaj jazdy.
Co czeka Nas po drodze?
Mimo tego, że droga na Sa Calobra jest niebezpieczna, to i tak serdecznie polecam tam pojechać. Sa Calobra kusi motocyklistów, rowerzystów, pieszych, a raz odbyły się tam nawet jakieś wyścigi (z tego co kojarzę!). Mogę Wam nawet powiedzieć, że kiedyś oglądając z Piotrkiem film, zauważyłam, że jedna ze scen kręcona była właśnie na Sa Calobra! Zastanawiało mnie wtedy, jak bardzo muszą poświęcać się Ci ludzie, dla nakręcenia minutowej sceny. Po drodze jest mnóstwo zjazdów na tarasy widokowe. Są też restauracje, z toaletami. Także śmiało można się zatrzymać i zrobić piękne zdjęcia, lub po prostu rozkoszować się tymi widokami.
Co jest na końcu trasy?!
No dobrze… wiadomo przecież, że tłumy turystów nie jadą na Sa Calobra tylko i wyłącznie dla samej drogi. Na końcu dojeżdża się do portu. Parkujemy samochód na płatnym parkingu. Kilka kroków dalej Naszym oczom ukazuje się restauracja, z widokiem na piękny port i plażę. Kiedy miniemy restaurację, udajemy się deptakiem ku plaży, ukrytej u stóp wąwozu… długiego na 8 kilometrów – Torrent De Pareis. W pewnym momencie deptak zwęża się do szerokości ok. 2 metrów. Reszta deptaku wykuta jest w skale. Po przejściu przez tę mini jaskinię schodzimy schodami na kamienistą zatokę. Zatoka otoczona jest OGROMNYMI klifami wąwozu. Woda jest zimniejsza niż normalnie. Również głębsza. Pod stopami nie poczujemy piasku, tylko żwir.
Wąwóz Torrent De Pareis można przejść pieszo.
Czasami jednak – zwłaszcza zimą, wąwozem zaczyna płynąć rzeka. Nie jest ona głęboka, jednak gdzie niegdzie uniemożliwia dalszą podróż. Jednak jest to dobra odskocznia dla mężczyzn, którzy są znudzeni leżeniem i opalaniem się, przy boku swojej lubej. Panowie! Możecie się przejść na dłuższy spacer w poszukiwaniu przygód, dając Nam trochę wolnego czasu, bez mówienia Nam po sto razy, że jest Wam za gorąco ;)!
Koniecznie pojedźcie na Sa Calobra!
Będzie to niezapomniana przygoda. Sama pojadę tam jeszcze nie raz – moim małym marzeniem jest udać się tam na skuterach, czy motorach, razem z Piotrkiem. Myślę, że jest to o tyle wygodniejsze, że zajmuje się o wiele mniej miejsca na drodze. Nie czuje się aż tak tego strachu. Na pewno postaramy się też przejść jak najwięcej przez wąwóz. Nie mogę się doczekać, żeby pokazać Wam więcej kontentu związanego z Majorką. Mam nadzieję, że uda mi się namówić chociaż jedną osobę, żeby tam pojechała!
Obok Sa Calobra znajduje się Gorg Blau!
Jest to zbiornik wodny, który co jak co, mimo, że sztuczny, to niesamowicie malowniczy! Otaczają go malownicze góry Serra de Tramuntana, a zdarza się, że napotkamy tam i dzikie kozy. Na ulicy, na skałach. Gorg Blau znajduje się pomiędzy dwoma słynnymi górami Puig Mayor oraz Puig de Masanella. Nie jest to jedyny sztuczny zbiornik wodny na Majorce, jednak Gorg Blau dostarcza wody do innych rejonów Majorki. Mianowicie do Palma – stolicy, oraz jej okolic. Od zbiornika zaczyna się potok, zwany Sa Fosca lub po prostu Gorg Blau, który wpada do potoku Pareis, znajdującego się właśnie w wąwozie Sa Calobra. W 2003 roku Gorg Blau został okrzyknięty pomnikiem przyrody przez rząd Balearów.
Sa Calobra parking.
Parking na Sa Calobra jest płatny. I zimą i latem. Rząd Balearów stara się dbać o dobro naturalne Balearów, z tego względu ograniczono także ilość wjazdów autokarów na atrakcję. llość turystów na Sa Calobra jest ogromna, z tego względu parking został “powiększony” o kolejną strefę. W momencie braku miejsc na parkingu, kierowcy wysyłani są na inne miejsca. Ich koszt jest taki sam. Zimą wynosi on 2 euro dziennie, a latem 15 euro dziennie. Taryfy oczywiście można wykupić także na godziny. Dojazd autobusem publicznym jest tam niemożliwy. Niedaleko dojeżdża linia 330, jej ostatnim przystankiem jest miejscowość Lluc, znajdująca się u podnóży drogi na serpentyny.
Co jeszcze warto zobaczyć na Majorce w okolicach Sa Calobra?
Koniecznie Formentor, które jest charakterystycznym punktem wyspy. Miejscowość Lluc u podnóża serpentynowych dróg również jest miejscem, które warto odwiedzić, chociażby dla tamtejszego sanktuarium. Niedaleko znajduje się również miasteczko, które zostało ogłoszone najpiękniejszym na Majorce, gdzie można zobaczyć słynne schody Calvari. Mowa tu o Pollensa. Niedaleko znajduje się także dawna stolica Majorki, czyli Alcudia i jej cudowne stare miasto. Udając się w drugą stronę wyspy, warto zobaczyć miasto pomarańczy, czyli Soller. Górskie miasteczko Deia i ukochane miasteczko Chopina, czyli Valldemossa. Możecie skusić się także na odwiedzenie pięknych ogrodów Alfabia lub Willi Raixa, którą odwiedziła rodzina królewska Hiszpanii. A może Banyalbufar i ich schody irrygacyjne, które sprzyjają uprawie winogron, z których później robione jest jedno z lepszych win na Majorce? Do wyboru do koloru!
Jeśli zaciekawiły Cię powyższe miejsca, to zapraszam na posty!
Formentor: https://namajorce.pl/hiszpania/wyspy-balearow/majorka/miejscowki/formentor-i-cala-formentor/
Alcudia: https://namajorce.pl/hiszpania/wyspy-balearow/majorka/alcudia/
Puerto de Soller: https://namajorce.pl/hiszpania/wyspy-balearow/majorka/miejscowki/puerto-de-soller/
Valldemossa: https://namajorce.pl/hiszpania/wyspy-balearow/majorka/valldemosa-2/
Jardines de Alfabia: https://namajorce.pl/hiszpania/wyspy-balearow/majorka/jardines-de-alfabia-majorka/
Willa Raixa: https://namajorce.pl/hiszpania/wyspy-balearow/majorka/willa-raixa/
Social media.
Jeśli szukasz pomocy przy planowaniu swojego pobytu na Majorce i nie wiesz od czego zacząć- napisz do mnie. Chętnie pomogę zaplanować Twoje wakacje na Majorce. Stworzę dla Ciebie indywidualny plan zwiedzania. Pomogę wybrać miejsce, w które najlepiej się dla Ciebie wybrać. Do wszystkiego podchodzę całkiem indywidualnie. Bo przecież każdy na wakacjach ma inne wymagania.
Zapisując się do newslettera na blogu, otrzymasz możliwość czytania opublikowanych postów jako pierwszy! Regularnie dodaję nowe miejsca na Majorce i dzielę się z Wami tą piękną wyspą. Dzięki newsletterowi, nie musisz nawet wchodzić na bloga, bo cały post pojawi się w e-mailu!
Facebook i Instagram.
Obserwując mnie na Facebook’u zyskujesz dostęp do postów, których nie ma ani na blogu ani na instagramie. To właśnie na Facebook’u zaczęła się moja przygoda z blogowaniem. To tam wszystko nabrało nowego znaczenia. Na Facebook’u mam także naprawdę świetną publiczność! Zapraszam do obserwowania!
Obserwując mnie na Instagram’ie zyskujesz najwięcej. To tam codziennie dodaję relacje z Majorki. Znajdziesz tam zapisane relacje ze WSZYSTKICH miejsc w jakich byłam na Majorce (i nie tylko). To tam znajdziesz zdjęcia z Majorki w jednym miejscu. Dzielę się tam również moimi przemyśleniami i opisem życia na Majorce.
Facebook: http://www.facebook.com/vacaymodecom
Instagram: http://www.instagram.com/vacaymodecom